Autor | Wątek |
| Odp: Nietypowy return | 2009-05-16 19:50   |
WItam,
Serwis i tor pilki wyglada nastepujaco:
Serwujacy uderza (bardzo mocno) pilke w sposob tenisowy (czyli gorny), pilka odbija sie od frontu, potem sciany bocznej na wysokosci okolo 1,7m od podlogi i odbija sie od tylniej sciany (plexy) w polowie mojego pola na wysokosci okolo 0,5m od podlogi.
Pilka jest dosc szybka, w ktorym momencie najlepiej ja odebrac.
Gdy probowalem odebrac w ostatniej fazie czyli po odbiciu od plexy to przeciwnik juz mial bardzo dobra pozycje w T a ponadto moj odbior byl na tyle def. ze uderzenie bylo slabe i ladowalo blisko frontu wiec dla niego 2kroki i drop.
Probowalem ja odebrac w momencie zanim uderzyla jeszcze w boczna - scieciem - ale za czesto ladowalo na blache.
czym byscie sie ratowali w tej sytuacji? :-)
Pozdrawiam.
|
|
|
| Odp: Nietypowy return | 2009-05-17 0:45   |
Hej.
Rozumiem że po odbiciu od plexi piłka ląduje mniej więcej na środku kortu (mniej więcej na wysokości linii dzielącej pola serwisowe)?
Jeśli piłka tam ląduje, a przeciwnik zajmuje T, to znaczy że piłka znajduje się za jego plecami, także przeszkadza Ci on w bezpośrednim zagraniu piłki o przednią ścianę. Jeśli:
a) obróciłeś się "za piłką" i masz możliwość jej zagrania, prosisz o LETa i sędzia powinien Ci go przyznać
b) ustawiłeś się tak, że masz możliwość zagrania piłki BEZ OBRACANIA SIĘ - prosisz o LETa i sędzie powinien przyznać Ci stroke.
Jak napisał kiedyś wombat (kilka postów wyżej) taki serw to nie jest serw tylko łomotnięcie :).
Jeżeli proszenie o LET z jakiejś przyczyny nie wchodzi w rachubę, to ja staram się taki serw odebrać po pierwszym odbiciu od bocznej ściany takim wysokim line'em. Czasami wychodzi, a przeciwnik,który po takim "rąbnięciu" zwykle traci równowagę :) ma spore problemy z dobiegnięciem do piłki. |
|
|
| Odp: Nietypowy return | 2009-05-17 19:08   |
Wroniasty dzieki za szybka odpowiedz.
Troszke inaczej ale blisko:-) Pilka laduje na polowie mojego pola czyli w 1/4 calej szerokosci kortu. Gosc naprawde lomocze pilka po korcie, generalnie szlaq mnie trafia bo dzieki tej sile moze z dropow bardzo szybko przejsc na szybka pilke ladujaca na drugim koncu kortu. Sam tak gram czasami jak mnie ktos wkurzy ale NIE wiem co jest dobre na takich "magikow".
Lomocze wysokie pilki ale w sumie jest to dozwolone. Zauwazylem jedno raz na 12-15razy udawalo mi sie tak trafic pilke serwisowa w momencie miedzy odbicieiem jej od frontu a boczna i sciecie jej nisko ze przeciwnik NIE zdarzyl sie nawet do NIEj ruszyc ale prawd. tego sciecia jest bardzo male no i wymaga szybkiej reakcji, a gdy widzial ze stalem blisko lini od T to dawal wyzsza ktora chciala przeleciec ponade_mna. NIE mowie ze NIE da sie nic zrobic ale jest to dla mnie ostatnio bolaczka.
NIEstety NIE gram z sedzia a ciekzo tez o jakies wyjasNIENIE tej sytuacji za pomoca LET`ow i Stroke`a.
Pozdrawiam.
GP |
|
|
| Odp: Nietypowy return | 2009-05-23 20:54   |
jeżeli nie dajesz rady odbierać jego serwu od razu, to niech się odbije od tylnej, a Ty zagraj wysoki return wzdłuż ściany, do tyłu. w ten sposób wygonisz go z T. wystarczy, abyś tylko dobrze się ustawił - po prostu poczekaj na piłkę, jeżeli ona zawsze wraca na 1/4 Twojego kortu. jeżeli nie brałeś nigdy lekcji z trenerem, to idź na 5 lekcji, a od razu będziesz miał nad swoim kolegą przewagę :)
a to, że nie macie sędziego, nie jest przecież problemem w tym, aby grać leta czy stroke'a. wręcz jest to wskazane, abyście grali bezpiecznie. |
|
|
| Odp: Nietypowy return | 2010-09-14 0:41  |
To mój pierwszy post na forum, zatem witam wszystkich serdecznie!
Jeżeli chodzi o ten return to jest jedna rada, zaserwuj lobem w róg kortu, jeżeli piłka tam nie "zdechnie" to i tak będzie miał problem z odebraniem, a na bank nie zrobi Ci takiego numeru.
Serw, nieco inna sprawa, cóż, na początku mojej przygody ze squashem - a nie było to zbyt dawno temu - miałem podobny problem. Moim sparingpartnerem był tenisista. Jego taktyką było właśnie łomotnięcie piłką o front, następnie side wall i back wall za T oraz ustawienie się właśnie w T.
Mogłem zagrać boast albo walnąć mu prosto w... miejsce gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
Z mojego punktu widzenia uniemożliwiał mi posłanie piłki bezpośrednio na ścianę frontową. Grałem boast, on robił dropa i po krzyku... Popracowałem nad techniką i celnością co zmieniło postać rzeczy, ale ryzyko trafienia nadal istniało, a gość nie dał sobie wyperswadować, że zachowywał się mało etycznie. Przynajmniej w moim odczuciu. Do tego cały czas grał tak, że każde zagranie chciał przerobić na punkt, w efekcie czego najdłuższa wymiana to 4-5 piłek, bezsens.
Taka gra to żadna przyjemność, jak Koledzy wspomnieliście, to nie paintball. Zmieniłem przeciwnika, jest OK.
Pozdrawiam serdecznie! |
|
|